Parę dni temu wyszperałam kawalątek ślicznego fioletu i kremu... Kombinowałam i kombinowałam aż uszyłam .
Boleję tylko nad tym ,że tego cudnego fioletu tak niewiele miałam .A ,że jednak mało go było to jest na moją modelkę za malutkie i pewnie powędruje w świat :)
Po godzinie namysłu ;) dodałam troszkę kwiatków , skrzydełka i ubranko wygląda teraz tak :)
Wydaje mi się ,że teraz jest dużo sympatyczniejsza :)
papa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz