Oj wielki ze mnie uparciuch....Jak juz sie upre i zapre kopytkami jak baran to nie ma zmiluj sie....Tak bardzo chcialam sprobowac porobic kwiatuchy ze sie odwazylam....I ciesze sie ze to zrobilam. Odrobina stresu przy pracy ale frajda ogromna na koniec.
Moje pierwsze podejscie :D
Nie moge sie doczekac kolejnej slodkiej roboty :).Dzis za to calusienki dzionek spedzam za maszyna :)
Cudownej,spokojnej i slonecznej niedzieli Wam zycze :) Buzioleeee
Cudne kwiatuchy!!!! Jak je zrobiłaś? Czasem opłaca się być uparciuchem.
OdpowiedzUsuńA zaszalalam.Kupilam kilka tylek,poszperalam w neciku i sie odwazylam :)
UsuńWyszło cudnie, myślę sobie że to wcale nie takie prosta sprawa. Jeszcze nie próbowałam, ale muszę przyznać ze kusi coraz bardziej . Nie cierpię jeść tego typu mas , lukrów itp, ale taki udekorowany torcik robi wrażenie.Może niebawem się skuszę :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziekuje :)
UsuńPrzepiękne kwiaty z chęcią bym ich spróbowała:-)
OdpowiedzUsuńWarto probowac wiec goraco namawiam :D
UsuńTeraz cwicze na razie na talerzyku dekoracje z czekolady :)Niebawem kolejny moj slodki debiut:)